Zaskakujące doniesienia. "Wstydzą się tego także politycy PO"
– Donald Tusk kolejny raz podpala Polskę i tego typu wypowiedzi są tego efektem, po prostu począwszy od także działań, które były podjęte na początku tego rządu, atak na telewizję, na prokuraturę, nielegalne działania w wielu sferach, poprzez wypowiedzi w kampanii […] mówiąc o wyimaginowanych zarzutach i patocelebrytach – powiedział Paweł Szefernaker w Polsat News, pytany o ostatnie wpisy premiera podważające wynik wyborów.
– To jest pewnego rodzaju paranoja już, polityczne podpalanie Polski tylko po to, żeby ratować siebie, ratować swój obóz polityczny, szukać gdzieś oparcia w najtwardszym elektoracie – kontynuował.
Szefernaker: W PO się wstydzą
Polityk PiS stwierdził, że już nawet w samej PO szeregowi posłowie nie mogą słuchać o "sfałszowanych wyborach".
– Dzisiaj mamy posiedzenie Sejmu, trzeci dzień posiedzenia Sejmu, politycy Platformy chodzą i narzekają na to, że ich liderzy, powiedzmy sobie, mają paranoję związaną z wyborami prezydenckimi – mówił dalej.
W jego opinii koalicja i Platforma Obywatelska mają dziś twarz Romana Giertycha i Donalda Tuska. – Słyszał pan wypowiedzi polityków koalicji? Oni się dzisiaj wstydzą – Lewica czy posłowie PSL-u – że muszą firmować te paranoje Donalda Tuska i Romana Giertycha – powiedział Paweł Szefernaker.
Poseł wskazał, że to właśnie dzięki decyzji podważanej Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN Donald Tusk jest premierem RP. – Izba orzekła o prawidłowości wyników do parlamentu, czego konsekwencją był wybór Donalda Tuska. Czy to znaczy, że nie należało go wtedy zaprzysiąc? To jest szaleństwo, którego się także wstydzą politycy PO, z którymi dzisiaj rozmawiałem – wskazał Szefernaker.
Wybory, protesty i "giertychówki" w Sądzie Najwyższym
Pierwsza prezes SN poinformowała, że do środy do Sądu Najwyższego wpłynęło ponad 56 tys. protestów wyborczych.
Część z nich to tzw. "giertychówki", czyli protesty bazujące na wzorze opublikowanym w internecie przez posła KO Romana Giertycha, który stał się twarzą akcji mającej na celu podważenie wyniku wyborów prezydenckich i osłabienie mandatu Nawrockiego.
Dotychczas SN uznał za zasadne trzy protesty wyborcze (stan na 26 czerwca). Według sądu stwierdzone nieprawidłowości nie miały wpływu na wynik wyborów.
Uchwałę o ważności wyborów prezydenckich Sąd Najwyższy podejmie 1 lipca.